Jak Zostać Anorektyczką - Dzień Czwarty.
2017-09-19
Czuję się nieco lepiej, ale i tak walczę sama ze sobą. To już czwarty dzień walki ze swoim umysłem pod kątem upragnionej anoreksji - co prawda nieudany - oraz rok pod kątem walki z innymi zaburzeniami psychicznymi.
Śniadanie :
- płatki kukurydziane.
Drugie Śniadanie :
- brak.
Obiad :
- Dwa niewielkie kawałeczki pizzy z Don Corleone.
Podwieczorek :
- herbata.
Kolacja :
- brak.
Dziś mija dokładnie rok od mojej pierwszej wizyty u psychologa szkolnego.
Pani Magda - co prawda nie wiele zrobiła pod kątem mojej psychiki - W piątek rok temu postawiła mi wstępną diagnozę polegającą na tym, że po porostu powiedziała mi, że PRAWDOPODOBNIE choruję na depresję. Prawdopodobnie, ponieważ były to wstępne "badania".
Około miesiąca później postanowiła wezwać moich rodziców na dywanik, uznając, że jeżeli to co jej opowiadam jest prawdą to należy udać się na poważną wizytę u poważnego psychiatry.
Otóż, nie mam poparcia u rodziców w ŻADNYM temacie. Gdy próbowałam im powiedzieć, - w taki delikatny sposób - że czuję się źle pod kątem psychicznym zaczęli się śmiać. Tak po prostu, perfidnie śmiać. Zamiast zapytać się mnie o cokolwiek zaczęli przez łzy śmiechu pytać się czy mam porządek w pokoju, czy odrobiłam wszystkie lekcje na następny dzień, oraz czy jestem spakowana.
Zdenerwowana, oburzona i skrępowana ze spuszczoną głową udałam się do swojego pokoju. Nie dlatego, że miałam w nim bałagan czy coś z powyższych. Nie! Zrobiło mi się tak smutno, że przez tydzień unikałam rodziców tak, jak tylko potrafiłam. Wychodziłam godzinę wcześniej do szkoły, nie jadłam nic. Po prostu załamka.
Inne przypuszczenia Pani Magdy polegały na zauważeniu u mnie objawów nerwicy natręctw, ataków paniki no i wymienionej wyżej depresji.
Chwilę później* - nieco załamana tymi spostrzeżeniami - postanowiłam nie uczęszczać do Pani psycholog na zajęcia. W szkole zaczęłam unikać większości osób poprzez mój uczynek**, ponieważ dość często nauczyciele, z którymi miałam lekcje prosili mnie abym wyszła przed klasę, bo ktoś tam na mnie czeka. Zgadnijcie kto? Ta daam ! Pani Madzia ... Mówiłam wtedy, że mogą mi wstawić uwagę ale nigdzie nie zamierzam wychodzić. I tak to minął mi ostatni rok w tamtej szkole - na uciekaniu i chowaniu się przed większością ludzi.
A w temacie mojej rodziny, to tematy typu seks, menstruacja czy podobne od zawsze były i są u nas w domu tematem tabu - co mnie niesamowicie denerwuje.
------------------------
* - chwilę po diagnozie Pani Magdy w temacie deprechy, nerwicy i ataków, czyli koniec października - początek listopada ubigłego roku;
** - mój uczynek - mam na myśli uciekanie z zajęć z psychologiem.
-----------------------
Piosenki, przy których pisałam dzisiejszy post :
1. https://www.youtube.com/watch?v=9vjewxPHq9I
2. https://www.youtube.com/watch?v=4_Caz8apgYE
3. https://www.youtube.com/watch?v=qtG52zKtem8
4. https://www.youtube.com/watch?v=kgS1zjvCPF4
5. https://www.youtube.com/watch?v=e_S9VvJM1PI
6. https://www.youtube.com/watch?v=iS8sqgBgzG8
Czuję się nieco lepiej, ale i tak walczę sama ze sobą. To już czwarty dzień walki ze swoim umysłem pod kątem upragnionej anoreksji - co prawda nieudany - oraz rok pod kątem walki z innymi zaburzeniami psychicznymi.
Śniadanie :
- płatki kukurydziane.
Drugie Śniadanie :
- brak.
Obiad :
- Dwa niewielkie kawałeczki pizzy z Don Corleone.
Podwieczorek :
- herbata.
Kolacja :
- brak.
Dziś mija dokładnie rok od mojej pierwszej wizyty u psychologa szkolnego.
Pani Magda - co prawda nie wiele zrobiła pod kątem mojej psychiki - W piątek rok temu postawiła mi wstępną diagnozę polegającą na tym, że po porostu powiedziała mi, że PRAWDOPODOBNIE choruję na depresję. Prawdopodobnie, ponieważ były to wstępne "badania".
Około miesiąca później postanowiła wezwać moich rodziców na dywanik, uznając, że jeżeli to co jej opowiadam jest prawdą to należy udać się na poważną wizytę u poważnego psychiatry.
Otóż, nie mam poparcia u rodziców w ŻADNYM temacie. Gdy próbowałam im powiedzieć, - w taki delikatny sposób - że czuję się źle pod kątem psychicznym zaczęli się śmiać. Tak po prostu, perfidnie śmiać. Zamiast zapytać się mnie o cokolwiek zaczęli przez łzy śmiechu pytać się czy mam porządek w pokoju, czy odrobiłam wszystkie lekcje na następny dzień, oraz czy jestem spakowana.
Zdenerwowana, oburzona i skrępowana ze spuszczoną głową udałam się do swojego pokoju. Nie dlatego, że miałam w nim bałagan czy coś z powyższych. Nie! Zrobiło mi się tak smutno, że przez tydzień unikałam rodziców tak, jak tylko potrafiłam. Wychodziłam godzinę wcześniej do szkoły, nie jadłam nic. Po prostu załamka.
Inne przypuszczenia Pani Magdy polegały na zauważeniu u mnie objawów nerwicy natręctw, ataków paniki no i wymienionej wyżej depresji.
Chwilę później* - nieco załamana tymi spostrzeżeniami - postanowiłam nie uczęszczać do Pani psycholog na zajęcia. W szkole zaczęłam unikać większości osób poprzez mój uczynek**, ponieważ dość często nauczyciele, z którymi miałam lekcje prosili mnie abym wyszła przed klasę, bo ktoś tam na mnie czeka. Zgadnijcie kto? Ta daam ! Pani Madzia ... Mówiłam wtedy, że mogą mi wstawić uwagę ale nigdzie nie zamierzam wychodzić. I tak to minął mi ostatni rok w tamtej szkole - na uciekaniu i chowaniu się przed większością ludzi.
A w temacie mojej rodziny, to tematy typu seks, menstruacja czy podobne od zawsze były i są u nas w domu tematem tabu - co mnie niesamowicie denerwuje.
------------------------
* - chwilę po diagnozie Pani Magdy w temacie deprechy, nerwicy i ataków, czyli koniec października - początek listopada ubigłego roku;
** - mój uczynek - mam na myśli uciekanie z zajęć z psychologiem.
-----------------------
Piosenki, przy których pisałam dzisiejszy post :
1. https://www.youtube.com/watch?v=9vjewxPHq9I
2. https://www.youtube.com/watch?v=4_Caz8apgYE
3. https://www.youtube.com/watch?v=qtG52zKtem8
4. https://www.youtube.com/watch?v=kgS1zjvCPF4
5. https://www.youtube.com/watch?v=e_S9VvJM1PI
6. https://www.youtube.com/watch?v=iS8sqgBgzG8
Komentarze
Prześlij komentarz